Polemika z „Nową Polską”

Aleksander Jełowicki

Aleksander Jełowicki

Aleksander Jełowicki

1804-1877, pisarz, tłumacz, poeta, wydawca, zakonnik.

Pismo to w mnogich egzemplarzach na wszystkie punkty Polski posłane, przesyłamy wszystkim redakcjom pism polskich w Paryżu z uprzejmą prośbą, aby je swoim prenumeratorom rozdać raczyły.

Aleksander Jełowicki

Aleksander Jełowicki

1804-1877, pisarz, tłumacz, poeta, wydawca, zakonnik.

Dopóki „Nowa Polska”[1] zadawała sobie niewdzięczną pracę pisania o mnie samym, zbywałem wzgardą i milczeniem to jej pisanie; lecz teraz w ostatnim numerze tej gazety znajduję denuncjację, jakobym na posiedzeniu Komitetu odezwać się miał z tymi wyrazami: ja wiem, że Czartoryski[2] jest szelma. Ta wzmianka zniewala mnie oświadczyć publicznie, że to jest jedna z tych bezczelnych potwarzy, jedno z tych kłamstw, które składają ciąg nieprzerwany „Nowej Polski”, których obwieszczanie, od dawnego już czasu, stało się haniebnym, bo rozmyślnym rzemiosłem tego pisma. Co do księcia Adama Czartoryskiego, miło mi jest wspomnieć sobie, że ile razy czy publicznie, czy prywatnie, czy na sesjach Komitetu, czy za Komitetem, była mowa o jego osobie, zawsze oddawałem cześć najwyższą jego obywatelstwu, cnocie i zasługom.

Ponieważ wspomnieć musiałem o „Nowej Polsce”, winienem dla użytku Emigracji przy tej sposobności powiedzieć słów kilka o dążności tego pisma.

Pismo to od czasu, jak wychodzi za granicą, ani razu nie poważyło się podnieść swego głosu przeciwko ciemiężycielom Polski. Raz tylko wspomniało o Moskwie i to bardzo pochlebnie. „Nowa Polska” dowodzi w jednym ze swych początkowych arkuszy, że chcieć wyrzucić Moskwę z granic Europy, jest to bluźnić przeciwko Opatrzności narodów; dowodzi także, iż Moskwa jest na drodze cywilizacji i postępu itd. Przy takich o Moskwie wyobrażeniach wypowiada „Nowa Polska” wojnę najzaciętszą, jaką tylko paszkwil wypowiedzieć może, komu? – oto tym osobom w Emigracji, które Mikołaj[3] na śmierć osądzić kazał, których majątki pokonfiskował, w których widzi najniebezpieczniejszych nieprzyjaciół swoich. Za podobne usługi „Gazeta Pruska”, „Statszeitung”, „Gazeta Augsburgska” i inne organy cara w Niemczech otrzymują z Petersburga ordery i gratyfikacje. I „Nowa Polska” odbiera ze strony Moskalów nagrodę przyzwoitą, za te ważne i długie w interesie Mikołaja podejmowane starania. I tak: wszystkim innym pismom wydawanym w Emigracji wzbroniony jest najsurowiej wstęp do prowincji polskich; czytanie np. poezji Mickiewicza[4] pociąga tam za sobą wygnanie na Sybir albo wzięcie w sołdaty: jednej tylko „Nowej Polsce” nie tylko nie wzbraniają Moskale wstępu do krain, ale nadto widząc, że nikt w Polsce nie chce czytać tego podłego i brudnego paszkwilu, rozsyłają w cyrkularzach urzędowych wypisy z „Nowej Polski”, zmuszając tym samym przemocą do ich czytania. Ta wiadomość jest autentyczna, ręczę za nią honorem.

Dlaczegóż car pod karą knuta każe czytać „Nową Polskę” w Litwie, na Wołyniu, Podolu, Ukrainie i w królestwie kongresowym? Rzecz naturalna: rząd moskiewski widzi w tym najlepszy sposób omylenia opinii krain tak względem ostatniej rewolucji, jak względem Emigracji. Każdy numer „Nowej Polski” podaje mu najzręczniejszą sposobność przekonywania mieszkańców, że co tylko przewodniczyło krajowi w ostatniej walce, było występne, że tym samym rewolucja była niegodna uczestnictwa narodu, że na koniec Emigracja, gdzie najznakomitsze podług opinii narodu osoby w „Nowej Polsce” figurują jako złodzieje, oszuści i zbrodniarze, nie jest godna i żalu narodowego. Te są proste skutki wynikające z ciągłych, przez nikogo nieodpieranych, bo powszechnie pogardzanych, oszczerstw „Nowej Polski”. Te skutki „Nowa Polska” i nadal osiągnąć zamierza.

Niechaj jednak nie mniemają redaktorzy tego moskiewskiego pisma, że coś nowego wynaleźli przeciwko interesowi nieszczęśliwej Ojczyzny naszej. Za czasów Targowicy mnóstwo takich paszkwilów kursowało. Katarzyna[5] opłacała je sowicie. Ci sami ludzie, którzy kraj zaprzedali Moskwie, pisali najmocniej za dysydentami, za wolnością, za republiką przeciwko ustawie 3 Maja, przeciwko projektowi mocnego rządu, który konstytucja 3 Maja ustanowiła. Ci ówczasowi liberaliści, ci fałszywi obrońcy mas, ci fałszywi republikanie wyciągnęli pierwsi rękę po dukaty, ruble, nawet asygnaty carowej. To samo, co za konfederacji targowickiej, działo się w pierwszej Emigracji naszej. Listy Barssa[6] ze wzgardą wspominają o niejednym takim pisarzu, jakim jest redaktor „Nowej Polski”. Niejednemu i dawniej zdarzyło się zacząć od zapowiedzenia, że wykoncypuje nową ludzkość, nową wiarę, nową naukę[7], a skończyć na starych brudach, na podłym służalstwie w sprawie despotyzmu, ciemności i barbarzyństwa.

Dzisiejsza „Nowa Polska” żywcem tłumaczy i za swoje nadaje artykuły zapleśniałego dziennika Marata[8] „Ami du Peuple”, parafrazuje Russa[9] i odgrzewa Prawa Człowieka. W pierwszej Emigracji również tłumaczono „L’Ami du Peuple” Marata i Prawa Człowieka, z tą tylko różnicą, że tamte tłumaczenia były lepsze jak w „Nowej Polsce”, i że wtenczas Russo, Marat i Prawa Człowieka były u nas nowością, a dziś wiek na innym punkcie już stoi i „Nową Polskę” daleko w tyle za sobą zostawia. Nieszczęście mieć chciało, że ówczasowi tłumacze Marata, Russa i Praw Człowieka wzięli potem na siebie liberię moskiewską. To samo i z dzisiejszymi stanie się tłumaczami niewątpliwie: dlaczego? Bo te same przyczyny te same skutki zrodzić muszą; bo każda zła wiara, każda udana egzaltacja, każde nastrojone zagorzalstwo, pociąga za sobą ten skok, który już u nas w modę wchodzić poczyna.

W pierwszej Emigracji niejaki Naiman, jeden także z tłumaczy Marata, demokrata zacietrzewiony, ogłosił Kościuszkę[10] za zdrajcę kraju i za nieprzyjaciela Emigracji. Kościuszko kazał pozwać tego Naimana w Paryżu, co większa przegrał proces. Dziś jednak o Naimanie, który Kościuszkę ogłosił nieprzyjacielem Emigracji, tylko ze wzgardą wspominają, a Kościuszkę cały naród, cała Europa uwielbia. Słowem nie masz w dzisiejszej Emigracji żadnego wyskoku, żadnego brudu, żadnego występku, żadnego nierozumu, który by nie był powtórzeniem dawniejszych nierozumów, dawniejszych skoków, dawniejszych brudów, dawniejszych występków. Tak dalece jest prawdą, że w jednakich położeniach zawsze te same fenomeny mają miejsce.

Wracając jednak do „Nowej Polski”: pismo to poświęcone obelgom wszelkiego rodzaju przeciwko wszystkim osobom, które jakożkolwiek nieszczęśliwie przewodniczyły Narodowi w ostatniej walce, swoją jednak wytrwałością w dzisiejszej niedoli wzmogły ku sobie w kraju ufność nadwątloną niepowodzeniem; pismo takie mówię, wprost dogadza interesom Moskwy, która te same osoby skazuje na rusztowanie. Ta zgoda, ta dziwna harmonia między carem i „Nową Polską” żadnej wątpliwości nie podpada; zachodzi więc tylko to pytanie, czy „Nowa Polska” za pieniądze, czy gratis służy Mikołajowi? Kto w ten sposób za pieniądze takiemu panu służy, jest łotr: kto gratis, jest głupiec; a w każdym razie jednakowo szkodzi Ojczyźnie, jednaką zbrodnię popełnia przeciwko dobru Ojczyzny.

Ponieważ Moskale przez zasidatelów w Polsce obsyłają po powiatach „Nową Polskę”, zdaje mi się więc, że redaktor tej gazety godzien jest tego przynajmniej, abym tu jego biografię pokrótce skreślił dla wiadomości Emigracji i kraju: wydawcą „Nowej Polski” jest Pan J. B. Ostrowski[11]. Ten Pan J. B. O., zaczynając jego karierę polityczną od samego początku, był na sam przód kancelistą w trybunale lubelskim. Z kancelisty dostał się na dyrektora do dzieci Pana Romana Sołtyka[12]. W rewolucji 29 listopada, tak podczas samej pamiętnej nocy, jak przez dwa dni następne, siedział ukryty w lochu, albowiem w darze od natury otrzymał w podobnych przypadkach niewypowiedzianą bojaźliwość i ostrożność[13]. Pod Dyktaturą zdarzyło się Panu J. B. O. pocałować w rękę generała Chłopickiego[14]. Całował także w rękę Pana Gustawa Małachowskiego[15], i pisał niezmiernie uniżone artykuły na pochwałę księcia Adama Czartoryskiego, będącego naówczas przy znaczeniu i władzy. […] Tym sposobem wykierował się Pan J. B. O. na sekretarza Komisji Sprawiedliwości, urząd, który otrzymany bez stopni pośrednich, dla byłego kancelisty w trybunale lubelskim i dyrektora przy dzieciach Pana Romana Sołtyka stał się prawdziwą karierą. Pan J. B. O. otrzymawszy ten stopień od Dyktatury, piastował go, brał pensję pod wszystkimi następnymi rządami aż do ostatniego dnia trwania rewolucji. Przez ten cały czas nie znalazł się on ani razu w potrzebie objawienia, przez złożenie urzędu, swej protestacji przeciwko tym ludziom, których teraz oskarża o zgubę kraju. Taka była przed rewolucją i w rewolucji polityczna kariera Pana J. B. O.

Prócz urzędowania pisywał Pan J. B. O. z dwoma czy trzema w „Nowej Polsce”. Ton, opryskliwość, brutalstwa tej gazety, ściągnęły kilkakrotnie na jej redaktorów karę kija. Między innymi, niejaki Salezy Dmochowski[16], wybiwszy kijem redaktorów N. P. Panów J. B. Ostrowskiego i Ludwika Żukowskiego[17], ogłosił to zdarzenie drukiem w sposobie następującym: „Biłem Panów J. B. Ostrowskiego i Żukowskiego od godziny 8 do 11 ciągle, etc.”. Redaktorzy „N. P.” osądzili za rzecz najprzyzwoitszą pozwać za to, że ich wybił, Pana S. Dmochowskiego. Proces trwał długo i nie wiem, jak się skończył.

Pan J. B. O. za inwektywy miotane na Leona Małachowskiego podczas jednej sesji sejmowej, otrzymawszy od tego oficera zapewnienie, że weźmie baty, rad nierad wyzwał go na pojedynek. Na placu zaczął od rezonowania o nieużyteczności pojedynków, jednak musiał wziąć pistolet w rękę; na pierwszą komendę do strzału zaręczał, że da się zabić, ale sam nie strzeli; na drugą komendę ukląkł, a na trzecią padł plackiem na ziemię, po czym rzucił pistolet, przeprosił stronę przeciwną, umknął z placu i napisał rozprawę o pojedynkach, w której (Patrz nr 157 N. P. pod d. 13 czerwca 1831) zastanawia się nad sposobami zniesienia pojedynków w ogól­ności, wywodzi ich początek z czasów barbarzyńskich, feudalnych, i zaleca w tej mierze zaprowadzenie sądu równych; na koniec okrywa się pokorą i duchem chrześcijaństwa mówiąc: „błogosławieni, którzy cierpią – i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom – cóż ma czynić niewinnie obrażony? Pokryć milczeniem, uśmiechnąć się, zapłakać”.

Reszta dziennikarskiego zawodu Pana J. B. O. w rewolucji zapełniona jest podobnymi szczegółami. Naturalnie każdy mógł chłostać redaktora, który rozkiełznany w mowie, odważny w gazecie, bezczelny w nieprawdzie, nie miał odwagi dostać nikomu na placu za czernidła i potwarze osobiste.

W takim to czasie u nas, i przy takich to pisarzach, musiał Skrzynecki[18] powtórzyć smutną maksymę sławnego filozofa i przyjaciela ludzkości Franklina[19], gdzie jest wolność druku, tam musi być także wolność kija.

Po upadku rewolucji taki sam zawód dziennikarski rozpoczął Pan J. B. O. w emigracji; ogłosił szumnie w prospekcie, że wynajdzie nową wiarę, nową ludzkość, nową naukę, a po staremu, tylko obmawiał, kłamał i potwarzał, bez żadnego talentu, dowcipu i nauki. Bity i znieważany publicznie za te potwarze, ani razu nie stanął nikomu na placu; oswoił się już z hańbą; niejako uaklimatyzował ją w sobie samym. Otrzymał on raz tęgi od pułkownika Skarżyńskiego[20]; wyzwany na pojedynek przez dwa tygodnie zwlekał, nareszcie odpisał, że nie może się strzelać, ponieważ układa historię narodowego powstania, którą na posag dla swej córki przeznacza: tymczasem zamiast historii powstania, napisał na jednego z najzasłużeńszych Polaków, męczennika sprawy narodowej, pułkownika Łagowskiego[21], paszkwil pod tyt.: Pułkownik Kozakowski. Innym razem, obrażony przez niego Pan Szwajcar (jeden ze spiskowych 29-go) przychodzi do pomieszkania Pana J. B. O. żądając satysfakcji. Pan J. B. O. odpowiedział, że mu żadnej satysfakcji nie da; a gdy Szwajcar oświadczył, że ją sam sobie i to kijem wymierzyć potrafi, wtedy Pan J. B. O. nadstawił pokornie grzbietu i rzekł, a to bij szanowny obywatelu!

Innym znowu razem, napisany paszkwil na księcia Janusza Czetwertyńskiego[22], pod zagrożeniem chłosty natychmiast odwołał. I któż by chciał czegoś więcej dowiedzieć się o Panu J. B. O.? W tej jego „Nowej Polsce” nie masz nic takiego, co by nie było godne kija; ale zarazem nie masz nic takiego (nie wyjmując nawet artykułów tłumaczonych z Marata), czego by na widok kija zaraz nie odwołał. To wynika z jego moralnych zasad.

Oto jest żywot redaktora pisma, który obiecał w prospekcie wynaleźć nową wiarę, nową ludzkość, nową naukę, a którego artykuły przeciwko cnocie, zasłudze i obywatelstwu wymierzane, Car Moskiewski kursoriiami przez zasidateli obsyła po powiatach nieszczęśliwcy Polski.

 

Pisałem w Paryżu, d. 23 września 1834 r.

 

Alexander Jełowicki

Jeden z naczelników powstania na Podolu,

poseł powiatu haysyńskiego,

były członek Komitetu Narodowego Emigracji Polskiej

 

Aleksander Jełowicki (1804-1877), Pisarz, tłumacz, poeta, wydawca, zakonnik. Urodził się 18 grudnia 1804 r. w Hubniku. Studiował w Akademii Krakowskiej i na Uniwersytecie Warszawskim. Wziął udział w powstaniu listopadowym – należał wówczas do Towarzystwa Patriotycznego. W lipcu 1831 r. zasiadł w Sejmie, będąc posłem hajsyńskim. Po upadku powstania zamieszkał we Lwowie, ale gdy na emigracji powołano Sejm, przeniósł się do Paryża – jego dobra rodzinne zostały skonfiskowane. Zaangażował się w prace emigracji – wszedł do Komitetu Narodowego Polskiego, następnie do Komitetu Narodowego Emigracji Polskiej, w którym współdziałał z jego przywódcą generałem Józefem Dwernickim. W 1835 r. powołał wraz ze wspólnikami Drukarnię i Księgarnię Polską w Paryżu – jako wydawca miał wielkie zasługi dla popularyzowania polskiej kultury. Redagował „Rocznik Emigracji Polskiej”, „Wiadomości Krajowe i Emigracyjne” i „Kalendarz Pielgrzymstwa Polskiego”. W 1839 r. sprzedał drukarnię i księgarnię. W 1841 r. otrzymał święcenia kapłańskie, w 1844 r. wstąpił do Zgromadzenia Zmartwychwstańców. Zaangażował się w zwalczanie towianizmu – próbował m.in. odciągnąć od niego Adama Mickiewicza. Spowiadał przed śmiercią Fryderyka Chopina. Dał się zwieść fałszywej historii Makryny Mieczysławskiej, podającej się za prześladowaną przez Rosjan zakonnicę. Zaangażowany w życie religijne emigracji, wciąż był aktywnym publicystą, współpracującym także z konserwatywną prasą krajową. Stał się obiektem prowokacji carskiej ochrany, która przez swego agenta rozpowszechniała nieprawdziwe informacje na jego temat. Zmarł w Rzymie 15 kwietnia 1877 r.

Polemika z „Nową Polską”, przedruk broszury wydanej w Paryżu w 1834 r.

[1] „Nowa Polska” – założony w styczniu 1831 r. dziennik wydawany przez działaczy związanych z Towarzystwem Patriotycznym, w którym pisywał m.in. Maurycy Mochnacki.

[2] Zob. biogram Adama Jerzego Czartoryskiego w zakładce „Słownik Postaci”.

[3] Mikołaj I Romanow (1796-1855) – car rosyjski od 1825 r., w latach 1825-1831 król Polski (Królestwa Kongresowego). Stłumił powstanie dekabrystów (1825) oraz powstanie listopadowe. Po klęsce polskiego powstania zastosował politykę represji, zniósł konstytucję Królestwa Polskiego i wprowadził Statut Organiczny, zamknął uniwersytety w Warszawie i w Wilnie. W 1846 r. wojska rosyjskie uczestniczyły w zwalczaniu powstania krakowskiego, w 1849 r. Mikołaj pomógł cesarzowi Austrii w walkach z powstaniem węgierskim. Umocnił pozycję Rosji na Bałkanach, aczkolwiek w ostatnich latach panowania doznawał niepowodzeń w wojnie krymskiej.

[4] Zob. biogram Adama Mickiewicza w zakładce „Słownik Postaci”.

[5] Katarzyna II (1729-1796) – córka niemieckiego księcia z dynastii Anhalt-Zerbst, żona cara Piotra III, po obaleniu którego objęła rządy jako cesarzowa Rosji (od 1762 r.). Skutecznie umacniała potęgę Rosji i swe absolutystyczne rządy. Żywo angażowała się w sprawy polskie, ingerując w kwestie personalne i ustrojowe, posługując się w tym celu zarówno przekupstwem, jak i interwencją zbrojną. Przeprowadziła – w sojuszu z Austrią, a przede wszystkim Prusami – trzy rozbiory Polski, likwidując jej niepodległość.

[6] Franciszek Barss (1760-1812) – polski publicysta, dyplomata. Brał aktywny udział w debatach w dobie Sejmu Czteroletniego, współpracując m.in. z prezydentem Warszawy Janem Dekertem. Współdziałał i przyjaźnił się z Tadeuszem Kościuszką – był jego delegatem we Francji, próbującym (bezskutecznie) uzyskać od tamtejszego rządu wsparcie dla insurekcji 1794 r. Gdy ich drogi polityczne rozeszły się, Barss m.in. służył u ks. Eugeniusza de Beauharnais. W czasie wyprawy rosyjskiej Napoleona w 1812 r. zajmował się aprowizacją armii cesarza. Sądzi się, że zginął w czasie odwrotu spod Moskwy.

[7] Obacz prospekt „Nowej Polski” [przypis z wydania oryginalnego].

[8] Jean-Paul Marat (1743-1793) – francuski polityk, przywódca skrajnego odłamu jakobinów w czasie rewolucji francuskiej, członek Konwentu, zamordowany przez żyrondystkę Charlotte Corday.

[9] Jean Jacques Rousseau (1712-1778) – francuski filozof, autor koncepcji woli powszechnej i umowy społecznej (Du contrat social, 1762). Jego idee cieszyły się wielką popularnością w Polsce u schyłku I RP. Na prośbę Michała Wielhorskiego Rousseau napisał Uwagi nad rządem Polski (1770). Do jego najważniejszych dzieł należą też Juli ou la Nouvelle Héloïse (1758) i Émile, ou De l’éducation (1762).

[10] Tadeusz Kościuszko (1746-1817) – generał armii polskiej i amerykańskiej, uczestnik walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych i wojny z Rosją 1792 r., przywódca powstania 1794 r., po jego stłumieniu przez Rosjan więziony w Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu, zwolniony w 1796 r., resztę życia spędził na emigracji.

[11] Józefat Bolesław Ostrowski (1803 lub 1805-1871) – polski działacz polityczny i publicysta, uczestnik powstania listopadowego, po jego klęsce na emigracji w Paryżu, gdzie reaktywował „Nową Polskę”, pismo wydawane pierwotnie we współpracy z Maurycym Mochnackim jako organ środowisk lewicowych zaangażowanych w powstanie.

[12] Roman Sołtyk (1791-1843) – uczestnik kampanii napoleońskich i powstania listopadowego. Na jego wniosek sejm Królestwa Polskiego zdetronizował w czasie insurekcji Mikołaja I Romanowa.

[13] Wiadomość ta wzięta jest z dzieła Powstanie Narodu Polskiego, P. Mochnackiego, a lubo Autor nie wymienił nazwiska Pana J. B. O., jednak publiczność zgadła od razu, kto siedział w lochu. Są w Emigracji ludzie, którzy Pana J. B. O. z tego lochu wyciągali i tę całą rzecz opisać deklarowali redaktorowi „Pamiętnika Emigracji”, który tej drobnostki w piśmie inne cele mającym nie umieścił [przypis z wydania oryginalnego].

[14] Józef Chłopicki (1771-1854) – polski generał, dyktator powstania listopadowego. Uczestnik wojny polsko-rosyjskiej (1792), insurekcji kościuszkowskiej (1794), walczył również w Legionach Polskich. W Królestwie Polskim od 1815 r. był dowódcą dywizji piechoty, ustąpił z tej funkcji po konflikcie z wielkim księciem Konstantym (1818 r.). Od 3 grudnia 1830 r. był naczelnikiem powstańczych sił zbrojnych, następnie dyktatorem powstania listopadowego. Ze stanowiska – oskarżany o pasywność i niewykorzystanie szans na zaskoczenie Rosjan – zrezygnował 17 stycznia 1831 r. Po upadku powstania zamieszkał w Krakowie, gdzie zmarł.

[15] Gustaw Małachowski (1797-1835) – polski polityk, podczas powstania listopadowego zastępca ministra spraw zagranicznych (od 2 lutego 1831 r., 2 maja tego roku podał się do dymisji, przyjętej 3 maja), poseł na Sejm z powiatu szydłowieckiego, oponent nurtów radykalnych, w tym kaliszan (choć w 1827 r. z poparciem kaliszan został posłem na sejm z powiatu częstochowskiego i uchodził wtedy za liberała). Na emigracji blisko współpracował z Adamem Czartoryskim.

[16] Franciszek Salezy Dmochowski (1801-1871) – polski pisarz, dziennikarz, wydawca, redaktor m.in. „Biblioteki Polskiej”, tłumacz dzieł W. Scotta i H. Balzaca.

[17] Jan Ludwik Żukowski (ok. 1800-1831) – polski publicysta, krytyk literacki, działacz polityczny, wraz z Maurycym Mochnackim redaktor „Kuriera Polskiego (1829-1830), członek Towarzystwa Patriotycznego, redaktor „Nowej Polski”.

[18] Jan Skrzynecki (1787-1860) – oficer wojsk Księstwa Warszawskiego, generał wojska polskiego w Królestwie Polskim, naczelny wódz armii polskiej od 26 lutego do 12 sierpnia 1831 r., po powstaniu listopadowym przebywający na emigracji.

[19] Benjamin Franklin (1706-1790) – amerykański uczony, polityk, jeden z twórców Deklaracji Niepodległości i konstytucji amerykańskiej, jeden z Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych, przedstawiciel dyplomatyczny USA we Francji (1778-1785) i Szwecji (1782-1783), gubernator Pensylwanii (1785-1788).

[20] Kazimierz Skarżyński (1792-1856) – żołnierz armii francuskiej, Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, uczestnik powstania listopadowego, po insurekcji przebywający na emigracji we Francji.

[21] Piotr Ludomir Łagowski (1776-1843) – żołnierz, uczestnik wojny z Rosją 1792 r. Służył w armii Księstwa Warszawskiego, w Królestwie Polskim zaangażował się w tajną działalność patriotyczną, za co był więziony. Wziął udział w powstaniu listopadowym, po jego klęsce osiadł we Francji.

[22] Janusz Czetwertyński (1805-1837) – członek spisku podchorążych, uczestnik powstania listopadowego, po jego upadku na emigracji we Francji.