Korespondencja wykreślenia się Jana Alcyaty z listy członków Towarzystwa Demokratycznego Polskiego

Jan Alcyato

Jan Alcyato

1809-1855, działacz polityczny, publicysta.

Kochany Wysocki[i],

Chciałem być cierpliwym, zostawić więcej czasu nowemu składowi Centralizacji[ii] do rozpatrzenia się i obrania środków do dalszego prowadzenia rzeczy, później dopiero chciałem zapytać się o to i zobaczyć, czy współdziałać mogę; ale ostatni numer „Demokraty” okazuje mi, że położenie moje w Towarzystwie co dzień fałszywszym się staje, a raczej że Towarzystwo w coraz fałszywszym względem ruchu krakowskiego[iii] stawiane jest stosunku.

Jan Alcyato

1809-1855, działacz polityczny, publicysta.

Ktoś na tym traci; mnie się zdaje Towarzystwo, a w każdym razie, ja tracić nie chcę. To więc, co miałem później zrobić, muszę teraz przyspieszyć. Proszę cię przyjedź do mnie, albo napisz, kiedy mam do Wersalu przyjechać, ażeby z tobą lub też z całym Kompletem pomówić. Cokolwiek bądź, odeślij mi rychło pismo, które ci doręczyłem[iv].

Twój J. Alcyato

 

II

 

Versailles, 15 lipca 1846

 

Z polecenia Centralizacji donoszę ci, że tak z twego własnego raportu, jako też z innych źródeł, nabyliśmy dostatecznych wiadomości do ocenienia ruchu krakowskiego; gdybyś jednak miał co nowego w tym względzie do powiedzenia, czego twój raport nie obejmuje, donieś nam, a naznaczymy chwilę widzenia się z tobą.

(podpisano) W. Mazurkiewicz[v]

 

III

Paryż, 16 lipca 1846

 

DO CENTRALIZACJI

TOWARZYSTWA DEMOKRATYCZNEGO POLSK.

 

List mój z 12 bm. nie został zrozumiany. Tam nie o samym ruchu krakowskim była mowa, a nigdy o tym, ażebym nowe o nim wiadomości miał do udzielenia. Tam oświadczyłem, że uznaję za naglącą konieczność zapytać się nowego składu Centralizacji o dwie rzeczy: 1º jak uważa ruch krakowski? 2º jakie obrał środki do dalszego prowadzenia dzieła?

Dо pierwszego zapytania dał mi powód ostatni numer „Demokraty”, którego zapatrywanie się na ruch krakowski i opinię o nim w innych narodach jest zdaniem moim mylne, nieodróżniające dwóch rzeczy całkiem od siebie różnych: powstania powszechnego Polski, które zamierzonym było, lecz odłożonym być musiało, od bezrozumnego wyskoku w Krakowie, który z tamtego wielkiego przedsięwzięcia nędzną zrobił parodię, i niczym nieusprawiedliwione, a znaczne szkody sprawie narodowej wyrządził. Mieszać te dwie rzeczy z sobą jest to okropny cios zadawać demokracji, zasadzie, środkom i ludziom. Z tym wszystkim artykuł „Demokraty” przyśpieszył tylko moje zapytanie, ale nie był i nie jest jedyną jego pobudką. Kwestia ta jest dla mnie osobistą i więcej jak osobistą, bo wspólną tym, którzy ze mną do wielkiego przedsięwzięcia należeli, a za siebie mówić nie mogą.

Pobudki do drugiego pytania jasno także wyrażam. Ja w kierunku sprawy narodowej na podstawie myśli demokratycznej zanadto wielki miałem udział, ażeby i za dalsze działanie na podstawie tej myśli odpowiedzialność do mnie przywiązywaną nie była; odpowiedzialności zaś za działania, o których trafności i skuteczności przeświadczony nie jestem, brać na siebie nie chcę. Ażebym za te działania, które Centralizacja ma prowadzić, mógł na siebie przyjmować odpowiedzialność, muszę je znać, jeżeli nie w szczegółach, bo ich sam nie prowadzę, to w podstawie i środkach wykonania. Winienem to sobie, i komuś więcej jak sobie. Inaczej postępować mi nie wolno.

W celu powyżej oznaczonym chciałem rozmówić się z Centralizacją. Żądanie to powtarzam, ponieważ mam powody mniemać, że zrozumiane nie zostało.

Przypominam zwrot mego pisma, którego kopię zrobić któremu z was nietrudno, a ja dla autentyczności podpisać ją mogę.

Czekam na rychłą odpowiedź.

J. Alcyato

 

IV

 

Paryż, 18 lipca 1846

 

DO CENTRALIZACJI

TOWARZYSTWA DEMOKRATYCZNEGO POLSK.

 

Jestem znudzony i oburzony waszym postępowaniem; jeżeli w trzy dni nie odbiorę zaspakajającej odpowiedzi na listy moje z 12 i 16 bm., prześlę Sekcji Paryskiej żądanie, ażeby nazwisko moje z listy członków Towarzystwa wykreślonym zostało.

J. Alcyato

 

 

 

 

V

 

Paryż, 21 lipca 1846

 

DO CENTRALIZACJI

TOWARZYSTWA DEMOKRATYCZNEGO POLSK.

 

Okólnik, który wczoraj wieczór odebrałem, odpowiedź waszą na moje poprzednie listy niepotrzebną czyni. Znalazłem tam ostateczną miarę wysokości waszych pojęć rzetelności w opowiedzeniu czynów i godności w waszym postępowaniu. Odtąd nic już wspólnego z sobą mieć nie możemy.

Wam wszystkim nie może być tajno, a przypominam to szczególnie Wysockiemu, że kiedy posłyszałem, jakoby nowy skład Centralizacji miał być trybunałem do sądzenia czynności moich jako członka Rządu Narodowego, wezwawszy go do siebie zapytałem się, czy to jest prawdą? Otrzymałem od niego zaręczenie, że ani on, ani inni członkowie tymczasowej Centralizacji, do której Heltman[vi] i Darasz[vii] należeli, ani ich kandydaci do przyszłego składu dopuścić się podobnej śmieszności nie myślą. Bez tego zaręczenia, jak mu to powiedziałem, nie byłbym mu udzielił mego pamiętnika, ani jednej chwili został w Towarzystwie. Wszakże nadto, wobec kilkudziesięciu członków Towarzystwa oświadczyłem, że sąd o czynnościach moich jako członka Rządu do narodu lub historii należy, przed którymi odpowiedzialność z spokojnym sumieniem przyjmuję; że zresztą wolno jest każdemu myśleć, co według jego rozumienia jemu się podoba, ale dla Towarzystwa byłoby śmieszną i dziką pretensją żądać, a dla mnie ubliżeniem charakterowi, który piastowałem, poddawać się jakiemu bądź sądowi przez nie wybranemu.

Wy atoli wbrew waszemu względem mnie zobowiązania się, wbrew uznanej śmieszności, chcąc dogodzić sobie i kilku sprzymierzonym z wami intrygantom, pozwoliliście sobie zamienić się w areopag, którego najwyższą powagę stanowi wydawca „Pszonki”[viii], wysokie światło zaręczają dependenci adwokaccy, a bezstronność ludzie, których w innych okolicznościach w kraju miałbym obowiązek oddać raczej pod sąd wojenny, jak teraz przyjmować ich za sędziów mego postępowania. Ci przynajmniej zapominać nie powinni, że jeden z nich wziął udział w samowolnym odwołaniu powstania w pewnej prowincji, i zamiast tam być czynnym lub stawić się na miejscu swego przeznaczenia, gdzie do kierunku ważnych operacji miał należeć, znalazł się w dzień i godzinę do powstania naznaczone o kilkadziesiąt mil od teatru tych operacji; drugi nie powinien także zapominać, że dojechawszy do granicy kraju, postanowił sobie w wigilię terminu naznaczonego do powstania odjechać o kilkadziesiąt mil w tył, i upoważnił lub spowodował podobne oddalenie się człowieka, którego przeznaczeniem było nazajutrz na ważnym stanowisku dowodzić. Żeby ci ludzie śmieli twierdzić, że władza świadoma całego stanu rzeczy nie powinna była odwoływać terminu, to mnie zanadto zawstydza z powodu stosunków, jakie mnie z nimi tak długo łączyły. Czytając okólnik, patrząc na ich podpisy, jeszcze temu nie wierzę. Chęć ocalenia lub zdobycia popularności moim kosztem wszystkich was obłąkała. Mnie tym nie zaszkodziliście, owszem sądzę, że waszą zapamiętałą żądzą oczerniania mnie, a schlebianiem autorom nędznej emety krakowskiej, więcej nadaliście powagi memu zapatrywaniu się na sprawę narodową, memu pojmowaniu obowiązków władzy i słowom moim. Zaszkodziliście tylko sobie i Towarzystwu, które miało nieszczęście postawić was na swoim czele.

Otóż ostatnie słowo co do sprawy Towarzystwa i mego z nim rozłączenia się na drodze politycznej. Okólnikiem waszym, który mówiąc nawiasem, od razu daje poznać, że to, co w przeszłości przedsiębrane i dokonywane było, nie waszym było dziełem, odjęliście sprawie Towarzystwa jako Towarzystwa jaką bądź przyszłość, a przeszłość oszpeciliście. Wobec Emigracji роstawiliście się jako intryganci, wobec Kraju jako stronnicy nędznej emety, i do podobnej jedynie zdolni, wyjawiający tajemnice, które ja z uszczerbkiem własnej reputacji zachowywałem, na szczęście wszystkich wam nie wyjawiwszy. Żaden z was, twierdzę to śmiało, nie pojmuje dzisiejszego położenia narodu i nie zna środków, którymi sprawa powstania dźwignięta być może; wszyscy zaś razem nie macie żadnej powagi, która by Towarzystwu jaki bądź udział w jej kierunku zapewniła. Jesteście parodią dawnej Centralizacji, jak rząd emety krakowskiej był parodią władzy, która miała wielkiemu przedsięwzięciu narodowemu przewodniczyć. Przeszłości Demokracji wielką wyrządziliście krzywdę, przyszłym zaś usiłowaniom tylko zawady stawiać możecie. W tym leżą główne powody, dla których odtąd ani z wami współdziałać, ani w Towarzystwie zostać nie chcę.

Po raz także ostatni piszę do was o zwrot mego rękopisu, który samym raportem nazywać się wam podoba, chociaż on składa się z pary tylko kartek raportu mego, jako członka Centralizacji, i następnie pamiętnika czynności moich jako członka Rządu, z których raportu zdawać wcale wam nie myślałem, udzielając wiadomości o nich jedynie przez wzgląd na przeszłość Centralizacji i moje poprzednie do niej należenie, jak to jest tam wyraźnie napisane. Upominam się szczególnie o zwrot mego rękopisu u Wysockiego, któremu w dobrej wierze go powierzyłem, i który mi go zwrócić lub przynajmniej zrobić kopię, według nowego prawników o własności wyobrażenia przyrzekł. Nie spodziewam się, ażeby postępując coraz lepiej, uznał się wolnym i od tego zobowiązania[ix].

J. Alcyato

 

 

 

VI

Paryż, 21 lipca 1846

 

DO SEKCJI PARYŻ I OGÓŁU TOW. DEM. POLSKIEGO

 

Proszę ażeby nazwisko moje z listy członków Towarzystwa wykreślone zostało. Powody tego żądania wyrażone są w ko­respondencji, której kopię załączam.

Pracowawszy tyle i tak długo dla wspólnej nam sprawy, doznaję przykrego uczucia przy dzisiejszym rozłączeniu się naszym. Jest ono jednak konieczne względami wyższego rzędu nad pospolitą osobistą interesowność spowodowane. Spodziewam się, że je tak ocenicie; a jeżeliby kto z was odmiennie sądził, czas mylność sądu jego sprostuje. –

Pozdrowienie braterskie, J. Alcyato

Jan Alcyato (1809-1855), Działacz polityczny, publicysta. Urodził się 4 stycznia 1809 r. w Warszawie. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, ale jego naukę przerwało powstanie listopadowe, w którym wziął udział jako żołnierz 1 pułku ułanów. Po insurekcji osiadł we Francji, angażując się w działalność polityczną nurtów radykalnych – związał się z karbonariuszami, brał udział w nieudanych próbach wszczynania powstań (wyprawa frankfurcka, 1833; wyprawa sabaudzka, 1834). Przystąpił do Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, którego był emisariuszem do kraju. Brał udział w przygotowywaniu powstania na ziemiach polskich w 1846 r. – jako członek Rządu Narodowego – ale wobec aresztowania wielu spiskowców w Wielkopolsce i wkroczenia oddziałów austriackich do Wolnego Miasta Krakowa uznał, że powinno zostać ono odwołane. Takie stanowisko przyniosło kres jego kariery w TDP – z opinią zdrajcy, a w najlepszym razie tchórza, wykluczono go z organizacji. Zmarł 4 czerwca 1855 r. w Paryżu. Napisał m.in. O stanie sprawy demokratycznej w Anglii (1838), Rzecz o rozumie stanu w Polsce (1849) i Kilka słów o wypadkach w roku 1846 (1850).

Prezentowane teksty są przedrukowane za: Korespondencja wykreślenia się Jana Alcyaty z listy członków Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, Paryż 1846.

[i] Józef Wysocki (1809-1873) – generał brygady Wojska Polskiego. Wziął udział w powstaniu listopadowym, następnie wyemigrował do Francji, gdzie zaangażował się w prace Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. W czasie Wiosny Ludów działał w krakowskim Komitecie Narodowym i dowodził Legionem Polskim na Węgrzech (wtedy awansował na generała), gdzie wspierał powstańców węgierskich. W 1862 r. stanął na czele Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo, którą stworzył z Ludwikiem Mierosławskim. Wziął udział w powstaniu styczniowym. Ostatnie lata życia spędził we Francji.

[ii] Centralizacja, czyli władza Towarzystwa Demokratycznego Polskiego.

[iii] Alcyato pisze tu prawdopodobnie o nieudanym powstaniu krakowskim (21 lutego – 4 marca 1846 r.).

[iv] Kopię tego listu z pamięci zrobiłem, może więc w paru wyrazach różni się ona od oryginału; sądzę jednak, że jest dokładną [przypis z wydania oryginalnego].

[v] Wincenty Mazurkiewicz (1813-1887) – polski działacz polityczny, uczestnik powstania listopadowego, po insurekcji na emigracji, działacz Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, twórca Związku Narodu Polskiego (1839 r.).

[vi] Wiktor Heltman (1796-1874), Działacz polityczny i publicysta, czołowy ideolog TDP. Urodził się 23 grudnia 1796 r. w Wierzchowicach. Współtworzył Związek Wolnych Polaków i redagował jego organ „Dekada Polska”. W 1821 r. aresztowano go za dystrybuowanie tekstu Konstytucji 3 maja. Karą za to było wcielenie go do armii jako zwykłego żołnierza, choć z czasem awansował – w 1827 r. został oficerem. Wziął udział w powstaniu listo-padowym – do polskiej armii przystąpił po tym, jak trafił do jej niewoli. Po upadku insurekcji znalazł się na emigracji. Współtworzył Towarzystwo Demokratyczne Polskie – odgrywał dużą rolę w kształtowaniu jego ideologii, m.in. przyczyniając się do powstania Manifestu z Poitiers z 1836 r. i pisując artykuły m.in. do „Demokraty Polskiego” – polemizował w nich z emigracyjnymi konserwatystami i monarchistami, zarazem zajmował bardziej umiarkowane stanowisko w kwestiach politycznych i społecznych niż wielu innych przedstawicieli swego środowiska. Należał do władz TDP – Centralizacji, był zaangażowany w jej misje m.in. podczas Wiosny Ludów, współredagował „Przegląd Dziejów Polskich” (1836-1844). W 1850 r. zamieszkał w Belgii i usunął z życia politycznego. Zmarł 16 lipca 1874 r.

[vii] Wojciech Darasz (1808-1852) – polski działacz polityczny, publicysta, uczestnik powstania listopadowego, po insurekcji na emigracji we Francji, był członkiem Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, w tym jego najwyższej władzy – Centralizacji. Był też redaktorem naczelnym pisma TDP „Demokrata Polski”. Po rozwiązaniu Towarzystwa wyjechał do Wielkiej Brytanii.

[viii] Leon Zienkiewicz (1808-1870) – wydawca publikowanego na emigracji pisma satyrycznego „Pszonka”, autor pamfletów.

[ix] Po tym liście otrzymałem kopię mego rękopisu przez Wysockiego przepisaną [przypis z wydania oryginalnego].