Adres uczniów Towiańskiego do cesarza Aleksandra

Walerian Kalinka

Walerian Kalinka

Walerian Kalinka

1826-1886, historyk i publicysta, jeden z czołowych przedstawicieli krakowskiej szkoły historycznej.

Od dawna już krążyły między nami wieści o piśmie[i], wystosowanym do cesarza rosyjskiego i na ręce jego ambasady w Paryżu złożonym przez uczniów i zwolenników Towiańskiego[ii]. Nie wspominaliśmy dotąd o tym wypadku, bo nie chcieliśmy naszego sądu opierać na samych pogłoskach. Ale dziś, gdy akt rzeczony przez własnych jego autorów do powszechnej podany jest wiadomości, mamy bolesny obowiązek, mimo całej naszej wyrozumiałości dla dusz znękanych i umysłów schorzałych, wystąpić z uroczystym oświadczeniem przeciwko czynowi, którego zgrozę uczuje każde czyste a nieobłąkane sumienie polskie.

 

Walerian Kalinka

Walerian Kalinka

1826-1886, historyk i publicysta, jeden z czołowych przedstawicieli krakowskiej szkoły historycznej.

Polacy, wychodźcy, a między nimi i tacy, których imiona jeszcze niedawno były drogimi Polsce, znaleźli w sobie odwagę pisać się najniższymi sługami i najwierniejszymi poddanymi i ciemięzcy naszej Ojczyzny zaręczyć, że „od czasu jak miłosierdzie Boże ich ukwieciło, nie są nieprzyjaciółmi rządu rosyjskiego ani w myśli, ani w mowie, ani w żadnej czynności swojej”, znaleźli w sobie odwagę nazwać grzechem i występkiem wszystkie wiekowe usiłowania narodu do odzyskania bytu i niepodległości… Proste wypowiedzenie tego faktu jest najwyższym jego potępieniem.

Mgły mistycyzmu i świętokradzkie wzywania słów Ewangelii nie osłonią ohydy takiego kroku, a miłość chrześcijańska nie wytłumaczy tego dobrowolnego a bezmyślnego odstępstwa. Chrystus kazał nam kochać bliźnich i przebaczać nieprzyjaciołom; ale nie kazał nam nigdy ukochać fałszu i umiłować złego. Rząd zaś najeźdźczy w Polsce, przemoc prawosławia w katolickim kraju jest fałszem i złem wcielonym; a znaczy to bluźnić Chrystusowi, gdy Jego nauki się wzywa do uznania i uczczenia dzieła piekła i Szatana!

Naród polski tą bolesną wieść z tym samym, co Emigracja, przyjmie uczuciem żalu i zgrozy. Oby w tym wypadku i tą ujrzał naukę, jak niebezpiecznymi stać się mogą najidealniejsze w swych początkach dążenia, najwyższe w religii i patriotyzmie aspiracje, skoro w religijnej i obywatelskiej praktyce nie znajdują swojej zaprawy i próby…

Gdy ciężko doświadczonemu Jobowi przedstawiali przyjaciele, iż z pokorą i skruchą trzeba znosić Boże wyroki, wielki męczennik rozbierał i ważył ich zdania. Ale gdy niewiasta słabego ducha mu rzekła: „A jeszczeż trwasz? Złorzecz a umrzyj”, wtedy jej odpowiedział: quasi una de stultis mulieribus locuta es [mówisz niczym jedna z tych głupich kobiet] I tak też naród polski odpowie tym wszystkim zniewieściałym i obłąkanym duchom, które mu radzą złorzeczyć a umrzeć: złorzeczyć całej swej świętej, męczeńskiej przeszłości, a umrzeć w mistycznym i bezczynnym cierpieniu i poddaniu się!

 

II

 

W dziejach emigracji było kilka przykładów odstępstwa. Ale te plamy gorszące nigdy długo ciała emigracyjnego nie kaziły. Ci co dobrowolnie, w duszy, przed Moskwą korzyli się, trwać między nami nie śmieli; uciekali w głąb Rosji i ginęli bez wieści w szeregach jej czynowników.

Uczniowie Towiańskiego dają dziś po raz pierwszy przykład ludzi, którzy śmiało, z podniesionym czołem, silni fanatyzmem i osobistą bezinteresownością, wziąwszy rozbrat z polskim sumieniem, wśród emigracji chcą zostać. Piszą się nawet częścią naszego wychodźstwa.

Emigracja polska nie uznaje swymi braćmi ludzi, którzy, jaka bądź była ich przeszłość, dzisiaj głoszą się „wiernymi poddanymi cesarza rosyjskiego”; którzy z przeszłości Polski wymazują to, czym naród wśród ucisku dał świadectwo życiu swemu i swemu powołaniu; którzy w przyszłości zrzekają się walki z Rosją.

Nie może dozwolić Emigracja, aby kraj mniemał, że w jej łonie nastało rozszczepienie w tym właśnie, co stanowi podstawę jej bytu, że się utworzyła w niej jakowaś partia, apostołująca miłość dla Moskwy i dobrowolne rządowi rosyjskiemu poddanie się. Garstkę uczniów Towiańskiego Emigracja uważa za obłąkanych, kierowanych matkobójczą ręką; owe zaś pismo do cesarza rosyjskiego jest w jej oczach zamachem, którym jej całość i charakter publiczny naruszyć chciano.

Od uczniów Towiańskiego Emigracja domaga się szczerości. Tego nie dosyć, że nam rzucili pięć nazwisk; a między tymi imię jednego, który już przed Bogiem zdaje sprawę ze swego czynu. Żądamy wymienienia wszystkich, co akt rzeczony podpisali lub do niego przyznają się, abyśmy w codziennym życiu wiedzieli, z kim mamy do czynienia: czy z prawowiernym żołnierzem Kościoła i Polski, czy z apostatą i miłośnikiem rządu rosyjskiego.

Posiadamy w łonie naszego wychodźstwa kilka zakładów poświęconych wychowaniu młodzieży polskiej płci obojga. Zakłady te, utrzymywane częścią groszem Polaków i katolików, częścią groszem rządów przychylnych sprawie polskiej i katolickiej.

Emigracja ma prawo domagać się od zarządów tych instytucji, aby w nich nie znajdowali się ludzie, którzy, bez względu na ich usługi i prywatny charakter, skoro podzielają dążności wspomnianego pisma, zgorszeniem są i obrazą sumienia polskiego.

Nikomu nie jest dziś wątpliwym uczucie Emigracji polskiej: nie wątpimy więc, że i szanowne zarządy emigracyjnych zakładów obowiązku swego dopełniły. W szkołach naszych, powtarzamy, nie ma miejsca dla żadnego Moskala z ciała lub ducha.

(19 i 26 września 1857)

 

Walerian Kalinka (1826-1886), Historyk i publicysta, jeden z czołowych przedstawicieli krakowskiej szkoły historycznej. Urodził się 20 listopada 1826 r. w Bolechowicach pod Krakowem. Uczęszczał do krakowskiego Liceum Św. Anny. Po jego ukończeniu w 1840 r. podjął studia na Wydziale Filozoficznym UJ, następnie zaś na Wydziale Prawa, który ukończył w 1845 r. Wziął udział w powstaniu krakowskim 1846 r., blisko współpracując z jego krótkotrwałym dyktatorem Janem Tyssowskim. Przebieg ówczesnych wydarzeń przekonał go o destrukcyjnym wpływie radykalizmu rewolucyjnego na stosunki społeczne. Wszedł do redakcji założonego w 1848 r. krakowskiego dziennika konserwatywnego „Czas”. Opuścił ją jednak rychło po konflikcie z twórcą „Czasu” Pawłem Popielem, gdy ten ostatni chciał powitać przybywającego do Krakowa cesarza Franciszka Józefa I nazbyt wiernopoddańczym, zdaniem Kalinki (a także innego członka redakcji, Maurycego Manna), artykułem wstępnym. Po osiedleniu się we Francji Kalinka został współpracownikiem Hotelu Lambert, zgrupowanego wokół Adama Jerzego Czartoryskiego. Wraz z Julianem Klaczką redagował w Paryżu „Wiadomości Polskie”, jedno z najlepszych polskich pism XIX w. Mimo wysokiego poziomu gazety, zainteresowanie nią było na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nikłe i wobec stałego topnienia prenumeratorów została ona zamknięta. W 1870 r. Kalinka przyjął święcenia kapłańskie. Ostatnie lata życia spędził w Polsce. Zmarł we Lwowie 16 grudnia 1886 r. Kalinka obowiązki duszpasterskie łączył z pracą naukową. Zasłynął przede wszystkim jako autor fundamentalnych prac historycznych o upadku Polski w wieku XVIII i próbach jej odrodzenia w dobie Sejmu Czteroletniego (Sejm Czteroletni, 3 t., 1880-1888; Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta, 2 t., 1868). Tworzyły one zręby ważnego nurtu historiografii polskiej, nazwanego krakowską szkołą historyczną, którego zwolennicy polemizowali z poglądami Lelewela i jego uczniów, podówczas niezwykle popularnymi, a upatrującymi przyczyn upadku Rzeczpospolitej w niekorzystnym splocie wydarzeń międzynarodowych. Kalinka negował ten pogląd, wskazując na wewnętrzne przyczyny słabnięcia Polski, prowadzące do rozbiorów i jej zniknięcia z mapy politycznej Europy. Zarazem skrytykował niektóre tezy Dziejów Polski w zarysie Michała Bobrzyńskiego, idącego jeszcze dalej w potępianiu wad I RP. Napisał również m.in. historyczną polemikę z absolutyzmem józefińskim (Galicja i Kraków pod panowaniem austriackim, 1853) oraz szczytowe osiągnięcie publicystyczne Przegrana Francji i przyszłość Europy, zapowiadające złowrogie skutki zastosowania liberalnych i socjalistycznych teorii w życiu politycznym i społecznym Starego Kontynentu.

 

Prezentowane teksty są przytoczone za: Adres uczniów Towiańskiego do cesarza Aleksandra, [w:] Dzieła, t. IV, Pisma pomniejsze, cz. II, Kraków 1894, s. 175-179.

[i] W styczniu 1857 r. towiańczycy – Ludwik Nabielak (zob. biogram pod jego tekstem), Seweryn Goszczyński (zob. biogram pod jego tekstem) Władysław Dzwonkowski i Karol Różycki – złożyli w ambasadzie Rosji w Paryżu odezwę do Aleksandra II, w której uznali władzę carską za pochodzącą od Boga, zaś upadek Polski za słuszną karę Opatrzności.

[ii] Andrzej Towiański (1799-1878) – polski filozof, przedstawiciel mesjanizmu. Po studiach prawniczych na Uniwersytecie Wileńskim pracował jako asesor Sądu Głównego w Wilnie. W 1828 r. w wileńskim kościele oo. Bernardynów miał doznać objawienia religijnego. W 1840 r. wyjechał do Paryża, gdzie zyskał sławę i uznanie w gronie części polskiej emigracji – pod wpływem jego nauk pozostawali m.in. Adam Mickiewicz, Seweryn Goszczyński i Juliusz Słowacki. Natomiast w oczach emigracyjnych środowisk konserwatywnych uchodził za niebezpiecznego radykała. W 1842 r. przeniósł się do Zurychu, gdyż władze francuskie usunęły go ze swego kraju, zarzucając mu szpiegostwo na rzecz Rosji. W Szwajcarii kontynuował swą działalność, m.in. bezskutecznie próbując przekonać do swych idei papieży Grzegorza XVI i Piusa IX